Są dwa rodzaje twórców: ci, którzy nawet najnudniejszą historię potrafią opowiedzieć w fascynujący sposób i ci, którzy największy temat zamienią w akademicki wykład. Terrence Malick w “Ukrytym życiu” udowadnia po raz kolejny, że należy raczej do tej drugiej kategorii. I znów: nieprzekonanych nie przekona, zwolenników oczaruje. Obie grupy będą miały zupełnie inną odpowiedź na pytanie, czy ładne kadry są warte trzygodzinnego filmu.
Artykuł pochodzi z tej strony.