Nie tylko strach, ale i tytułowa laleczka mają wielkie oczy, w które można spojrzeć bez gęsiej skórki i zjeżonych włosów. Odświeżona wersja klasyki horroru podkręcona jest skromną, ale dość pikantną szczyptą grozy, którą da się przegryźć zaskakująco pokaźną porcją humoru. “Laleczka” serwuje niejedną krwawą jatkę, ale w konfrontacji z oryginałem przypomina bardziej kino familijne. Koszmar dzieciństwa (dla wielu) raczej się ponownie nie przyśni.
Artykuł pochodzi z tej strony.